Wzrost cen żywności nie jest oczywisty, a wahania uzależnione są od czynników sezonowych – tłumaczył minister Jan Krzysztof Ardanowski w rozmowie z ISBnews.Tv Podtrzymał pomysł wprowadzenia cen regulowanych, jeśli zajdzie taka potrzeba.
– Nie ma żadnych powodów, żeby ceny żywności w Polsce rosły – podkreślił Ardanowski.
Minister przypomniał, że choć ten rok zapowiadał się dramatycznie pod względem suszy, to jednak majowe deszcze sprawiły, że jest ona już mniej realna.
– Nie możemy jeszcze do końca przewidzieć, czy zbiory będą bardzo wysokie, ale nie będzie już dramatu, jak to miało miejsce w 2018 czy 2019 roku – dodał.
Zwrócił też uwagę, na tanią w porównaniu do innych krajów europejskich, energię elektryczną, niskie ceny paliw, a także utrzymany w przypadku rolników, zwrot akcyzy zawartej w paliwie.
Jak stwierdził, nie ma więc realnych podstaw do tego, żeby ceny żywności rosły, a jeżeli pojawiają się takie przypadki, to nie są wynikiem działań rolników. Tym bardziej – jak podkreślił – że udział surowców rolniczych w produkcie finalnym, wynosi co najwyżej kilkanaście procent.
Minister przyznał, że rynek jest słabo zorganizowany, rolnicy rozproszeni, a sytuację i okres pandemii wykorzystują pośrednicy, którzy na tym zarabiają.
Są jednak mechanizmy – jak mówił w rozmowie z ISBnews.TV – nad którymi czuwa Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który prowadzi bieżącą analizę cen i ma możliwość nakładania kar na nieuczciwych uczestników rynku.
Ardanowski nie wykluczył też, wprowadzenia cen regulowanych, jeśli zaszłaby taka potrzeba.
Polecamy: Ardanowski, MRiRW: na stole negocjacyjnym dodatkowe 3 mld euro dla polskiego rolnictwa