– W ostatnich tygodniach frank szwajcarski bardzo mocno zyskuje na wartości. To jest odzwierciedleniem tego, jak duże jest ryzyko kryzysu energetycznego i głębokiej recesji w strefie euro – mówi analityk rynków finansowych Cinkciarz.pl Bartosz Sawicki w rozmowie z ISBnews.TV.
Na tym polu frank szwajcarski jest swoistym papierkiem lakmusowym.
– Frank od dawna zawsze zyskuje na wartości w momentach kryzysowych i paniki na rynkach. Im gorzej radzi sobie strefa euro, tym mocniejszy jest frank – dodaje Sawicki.
Dodatkowo mamy teraz taką sytuacje, że traci na wartości euro. To nie są warunki do tego by złoty radził sobie dobrze.
– Trzeba zaznaczyć, że kurs euro nie przekroczył 4.80 zł i wspólna waluta jest wciąż tańsza niż w lipcu. To nie tylko słaba kondycja złotego doprowadza do tego, że za franka szwajcarskiego płacimy tak dużo, ale też dlatego że frank jest drogi w stosunku do euro – zauważa analityk.
Bank Szwajcarii nie postrzega już dziś swojej waluty jako przewartościowanej i wręcz zachęca do umocnienia swojej waluty.
– Ryzyko przebicia bariery psychologicznej 5 zł za franka wcale nie wyparowało choć złoty nieco się umocnił. Nie wyparowało bowiem ryzyko związane z kryzysem energetycznym i gospodarczym – mówi Bartosz Sawicki.
Przyszły tydzień będzie newralgiczny, bo przestanie podobno z powodów technicznych płynąć gaz z Rosji do Europy.
Polecamy podcasty ISBnews na SoundCloud