Bartosz Turek, HRE Investments: Od 2016 roku lokaty dają realne straty

ENFI 2024

 – Prawda jest taka, że na lokatach już od dłuższego czasu, czyli od 2016 roku realizowaliśmy realnie straty. Większe lub mniejsze zyski z lokat są przekuwane przez inflację w realne straty – mówi Bartosz Turek główny analityk HRE Investments w rozmowie z ISBnews.TV.

Gdybyśmy na początku 2016 roku założyli przeciętną roczną lokatę i co roku ją odnawiali, to po 8 latach (w styczniu 2024 roku) mielibyśmy oszczędności, za które w sklepie kupilibyśmy o około ¼ mniej rzeczy niż w dniu zakładania pierwszej lokaty.

Prognozy sugerują, że będzie lepiej, ale na realne zyski przyjdzie jeszcze poczekać rok czy dwa.

– Przeciętne oprocentowanie rocznej lokaty wynosi dziś około 6,3%. Po potrąceniu podatku (19%) oznacza to zysk na rękę w wysokości 5,1%. To niestety za mało, aby pokonać spodziewaną inflację – dodaje Turek.

Najnowsza projekcja inflacji i PKB przygotowana przez analityków Narodowego Banku Polskiego sugeruje bowiem, że za rok inflacja wyniesie 6,6%.

– Przy inflacji na poziomie 6,6%, musielibyśmy założyć bowiem lokatę na ponad 8,1%, aby realnie wyjść „na zero”, czyli utrzymać siłę nabywczą posiadanego kapitału. Dopiero wyższe oprocentowanie zaczęłoby przynosić nam realny zysk – mówi Bartosz Turek.

Na to jest szansa w przypadku lokat zakładanych w 2024 roku – sugerują dziś formułowane przewidywania rynkowe zgodnie z którymi inflacja będzie spadała szybciej niż oprocentowanie lokat.

– Póki co twarde dane pokazują, że banki już od kilku miesięcy zaczynają optymalizować oferowane nam lokaty. Efektem tego jest delikatny spadek oprocentowania depozytów i to pomimo braku obniżek stóp procentowych. Gdy stopy procentowe zaczną iść w dół (potencjalnie nawet w bieżącym roku), to oprocentowanie lokat również zacznie być przez banki redukowane – dodaje analityk HRE Investments.

Polecamy podcasty ISBnews na SoundCloud

[