– Oferta mieszkań na sprzedaż w ostatnim czasie wyraźnie stopniała. Mieszkań do sprzedaży zaczęło ubywać już na początku wiosny. Wtedy znacząco ożywił się popyt, który jest pochodną wzrostu wynagrodzeń, delikatnej obniżki oprocentowania i ułatwienia rekomendacji KNF. Inwestorzy nie rozpoczynali jeszcze wtedy swoich inwestycji budowlanych — mówi Bartosz Turek główny analityk HRE w rozmowie z ISBnews.TV.
Popyt na mieszkania wzrósł jeszcze bardziej wraz z uruchomieniem programu „Bezpieczny Kredyt 2%”.
– Problem w tym, że z każdym mijającym dniem kupujący ograniczają dostępną na rynku ofertę, której deweloperzy nie nadążają uzupełniać. To niestety sprzyja wzrostom cen. Dziś na 7 największych rynkach deweloperzy mają około 40 tysięcy mieszkań dostępnych na sprzedaż – wynika z danych Otodom Analytics. Przy obecnym poziomie sprzedaży liczba ta powinna być, lekko licząc o połowę większa — dodaje Bartosz Turek.
W ostatnich miesiącach trochę zmniejszyła się też oferta dostępna na rynku wtórnym.
– Od wczesnej wiosny, gdy na sprzedaż było około 150 tysięcy mieszkań używanych, do początku lipca liczba ta spadła o prawie 10 tysięcy jednostek, a takiej zmiany nie można już bagatelizować — mówi analityk HRE.