Będą podwyżki, nie będzie „przegrzania” rynku pracy

Największym wydarzeniem dla rynku pracy w 2020 roku, będzie zdecydowanie silny wzrost płacy minimalnej, który sam z siebie może podbijać dynamikę wynagrodzeń o około 2 punkty procentowe – uważa Marta Petka-Zagajewska, ekonomistka PKO BP.

To znaczy, że jeżeli teraz wynagrodzenia przeciętnie rosną o 6-7%, to takim docelowym poziomem dla wzrostu płac w 2020 roku są już okolice pomiędzy 8 i 9%. I to jest nasza bazowa prognoza. Takim elementem, który może ograniczyć skalę wzrostu wynagrodzeń jest pewne osłabienie popytu na pracowników – mówi Marta Petka-Zagajewska, ekonomistka PKO BP w rozmowie z ISBnews.TV .

Foto/wideo: Borys Skrzyński

Słabsze perspektywy wzrostu gospodarczego, pewne obawy, które pojawiają się w kontekście przyszłego popytu dla przedsiębiorstw skłaniają do tego, by nie rozbudowywać swojej kadry w tak dynamiczny sposób, jak dotychczas. I paradoksalnie to jest dobra wiadomość dla polskiej gospodarki, ponieważ to, czego obawialiśmy się w 2019 roku, to wręcz przegrzanie rynku pracy – dodaje ekonomistka.

Jej zdaniem, rok 2020 będzie dosyć nietypowym rokiem. Zazwyczaj słabnące tempo wzrostu gospodarczego kojarzyło się z wzrostem bezrobocia i z osłabieniem dynamiki wynagrodzeń.

Nowy obraz rynku pracy, w którym determinującą, główną siłą są czynniki podażowe, czyli to, że na rynku pracy jest nas coraz mniej, sprawia, że gospodarka może hamować, ale bezrobocie raczej nie wzrośnie, ono będzie cały czas pozostawać w okolicach 5%. A dynamika płac, miedzy innymi dzięki wzrostowi płacy minimalnej, będzie wręcz jeszcze wyższa niż w 2019 roku – oceniła Marta Petka-Zagajewska.

  •     
[