– Aktywność gospodarcza w styczniu i lutym była bardzo dobra, a dane makroekonomiczne sugerowały, że istnieje duża szansa nawet na 5-proc. wzrost gospodarczy w 2022 r. Potem miała miejsce inwazja rosyjska na Ukrainę i to oczywiście przyczyniło się do fali rewizji prognoz – powiedział ISBnews.TV Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole, podczas 17 konferencji „Country Risk” – Zarządzanie ryzykiem w zmieniającym się świecie”.
Analityk przyjmuje założenie, że od III kw. br. będziemy mieć do czynienia z deeskalacją na wschodzie co będzie miało oczywisty wpływ na rynki finansowe poprzez poprawę nastrojów. Na razie jednak musimy liczyć się z problemami.
– Wzrost gospodarczy w tym roku obniży się do 3,5% i to jest prognoza zrewidowana z 4,3%, choć gdyby nie wojna mielibyśmy prawdopodobnie dynamikę w okolicach 5%. Natomiast przyszły rok rysuje się w tej sytuacji lepiej, ponieważ będziemy mieć niższą bazę i kumulację różnego rodzaju impulsów popytowych i podażowych, które będą podbijać wzrost – dodał analityk.
W jego scenariuszu w drugiej połowie roku nastąpi aprecjacja kursu złotego dlatego, że ryzyko związane z rozlaniem się konfliktu zmaleje. Jeżeli nie dojdzie więc do eskalacji działań wojennych, to złoty już nie będzie podlegał jakiejś znaczącej presji. Nie można niestety tego powiedzieć o inflacji.
– Poza wzrostami cen surowców i energii rośnie ryzyko suszy i biorąc to pod uwagę szczyt inflacji osiągniemy czerwcu na poziomie 12,4%. Warto podkreślić, że tarcza antyinflacyjna obniżyła ten wskaźnik o ok. 3 pp., a naszym scenariuszu zakładamy, że zostanie przedłużona na cały 2023 r. – rok wyborczy. (…) Inflacja obniży się do poziomu zbliżonego do celu inflacyjnego dopiero w 2025 r. – podsumował Borowski