– Ostatnie dwa lata to splot negatywnych szoków wynikających z pandemii oraz wojny na Ukrainie. W efekcie rośnie inflacja, a dynamika PKB spada. W tej sytuacji każda inwestycja niesie za sobą ryzyko, dlatego warto dywersyfikować portfel. Nie tylko pod względem aktywów, ale także geograficznie – uważają uczestnicy debaty eksperckiej ISBnews i isbnews.tv – Radosław Cholewiński, członek zarządu Skarbiec TFI; Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PWC i Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ Banku
Globalne problemy gospodarki
– W tej chwili głównie przejmujemy się wojną, ale pamiętajmy, że światowa gospodarka nie była w dobrym stanie już przed jej wybuchem. Przecież od 2 lat trwała pandemia i przypomnę, że jej efektem było zupełnie bezprecedensowy wzrost zadłużenia. (…) Sfinansowanie ogromnego deficytu budżetowego zakończyło się większym dodrukiem pieniędzy – powiedział Orłowski.
Ekspert PWC uważa, że głównym problemem, poza rosnącym zadłużeniem, jest inflacja. Teraz następuje kumulacja negatywnych czynników czyli wzrosty cen energii czy najmocniej zauważalne podwyżki artykułów spożywczych.
– Wcale nie jestem pewny czy inflacja, jak w tej chwili mówią eksperci bankowi, w czerwcu i lipcu osiągnie maksimum i zacznie spadać – podkreślił.
Inflacji obawiają się także pozostali uczestnicy dyskusji.
– W krótkim okresie wyzwaniem jest oczywiście inflacja, ponieważ mamy kumulację szoków. Pierwszym była pandemia, ale wyszliśmy z niego nadspodziewanie obronną ręką. (…) Byliśmy zaskoczeni dużą efektywnością polityk fiskalnych, które nie dopuściły do rozlania się kryzysu pandemicznego pomimo tego zatrzymania gospodarki – zauważył Tarnawa.
Zdaniem analityka w tej chwili czeka nas w krótkim okresie wysoka inflacja, ograniczenie dochodów realnych ludności i obniżenie konsumpcji w średniej perspektywie, co oznacza spowolnienie wzrostu gospodarczego.
– Inflacja nie jest dobra z punktu widzenia zdecydowanej większości klas aktywów, może wyjątkiem są tutaj rynki surowcowe. Natomiast kiedy spójrzmy czy to na akcje czy na obligacje, to inflacja nie jest korzystnym otoczeniem do inwestowania, ale nie w jednolitym stopniu dotyka różnych klas aktywów tak samo – ocenił Radosław Cholewiński.
W jego ocenie wysoka inflacja jest bardzo dużym i istotnym problemem z punktu widzenia rynku długu. W Polsce problem inflacji jest także szczególnie odczuwalny w polityce pieniężnej.
– Inflacja w najbliższym czasie nie odpuści i banki centralne, w tym NBP i RPP, nie będą miały innego wyboru jak podnoszenie stóp procentowych. Mieliśmy już wypowiedzi niektórych członków Rady, którzy wskazywali istotnie wyższe poziomy stóp procentowych od bieżącego poziomu, co daje nam wyobrażenie jak bardzo RPP może podwyższyć jeszcze stopy procentowe – podkreślił.
Jak inwestować w niepewnej sytuacji
– Od dwóch lat żyjemy w świecie kryzysowym co oznacza, że właściwie na pytanie „gdzie są te bezpieczne inwestycje” odpowiedzi nie ma. Można się zastanawiać jak w sensowny sposób rozłożyć inwestycje pamiętając o ryzykach. W normalnych czasach mówi się, że obligacje skarbowe to bezpieczny instrument, ale okres zerowych stóp procentowych pokazał, że to co dzisiaj wydaje się stabilne, jutro może okazać się niestabilne – wyjaśnił Orłowski.
– Na przestrzeni ostatnich 2 lat byliśmy zdecydowanie pozytywnie zaskakiwani przez wyniki finansowe przedsiębiorstw ze względu na tą kombinację szoku podażowe i popytowego. Przy ultraluźnej polityce monetarnej, przy stymulacji fiskalnej mieliśmy do czynienia z kolejnymi wzrostami notowania akcji i właściwie permanentną serią zaskakujących wyników finansowych – ocenił Tarnawa
Analityk także teraz nie oczekuje armagedonu w związku ze spowolnieniem, ale uważa, że kombinacja czynników wynikających z silnego popytu konsumpcyjnego na dobra trwałego użytku się kończy a zatem trudno jest w tym momencie oczekiwać, tego by spółki nadal zaskakiwały wyniki finansowymi.
– Ci którzy się będą samodzielne inwestować muszą bardzo aktywnie patrzeć na te sygnały dotyczące choćby aktywności gospodarczej. Przy wyzwaniach związanych ze zmiennością odpowiednie są bardziej zrównoważone portfele niż przeważenie w jakimkolwiek kierunku – podkreślił.
– W trudnej sytuacji sugerowałbym poszukanie porady u ekspertów, ale ze świadomością, że ten radzący nie ma kryształowej kuli. (…) Pamiętajmy też, że są takie instrumenty, gdzie samodzielnie inwestowanie może się zwyczajnie nie opłacać – zastrzega Orłowski.
– Dobrze jest inwestować na polskim rynku, który wydaje się znany najlepiej, ale jednak część swoich środków można ulokować również na bezpiecznych instrumentach amerykańskich, niemieckich, a może japońskich – dodał Cholewiński.
– Patrząc przez pryzmat scenariusza makroekonomicznego Europa jest relatywnie tym obszarem, który powinien być niedoważany, jeśli chodzi o inwestycje za granicą. Istnieje tutaj zarówno ryzyko efektu realnego szoku płynącego z konfliktu zbrojnego dla dochodowości firm i ich notowań akcji, jak i wyzwanie w przypadku rynku obligacji. Bardziej obiecującym rynkiem, jeśli myślimy o zagranicy, byłby rynek amerykański – podsumował Tarnawa.