Liczba debiutów na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW) może sięgnąć w przyszłym roku ok. 30 – łącznie na rynku głównym i na NewConnect, szacuje w rozmowie z ISBnews.TV prezes Marek Dietl. Jego zdaniem, powodem delistingów jest m.in. duży i tani dostęp do długu dla funduszy private eqity.
Około 30 debiutów wydaje się zupełnie realne. Pojawia się coraz więcej dużych podmiotów, które są z nami w dialogu. Nie inwestowaliby czasu na spotkania, gdyby nie mieli w perspektywie debiutu – powiedział Dietl w rozmowie z ISBnews.TV w kuluarach Kongresu 590 w Rzeszowie. Agencja ISBnews była patronem medialnym tego wydarzenia.
Podkreślił, że chodzi o nowych emitentów zarówno na rynku głównym, jak i na alternatywnym rynku NewConnect.
Foto/wideo:Borys Skrzyński
Zdaniem prezesa GPW, obecnie czynnikiem ograniczającym IPO są niskie wyceny.
Z punktu widzenia kulturowego, mamy bardzo dobre perspektywy dla giełdy, problematyczne są po prostu niskie wyceny. Jeśli poprawią się wyceny i dostosują do średnich europejskich, to uważam, że pojawią się u nas bardzo ciekawe debiuty – wskazał Dietl.
Problemów z wyceną nie mają spółki z branży detalicznej i gamingowej.
Jeden z naszych emitentów jest dobrze wyceniany między 30 a 40 razy zysk, a to jest dla spółek z branży detalicznej bardzo dobra wycena. […] W branżach, które są niżej wyceniane, np. produkcyjnych, można rozumieć, że [giełda] to nie jest dzisiaj scenariusz bazowy dla firm – dodał.
Prezes GPW oczekiwał na początku roku, że „większy ruch a konto pracowniczych planów kapitałowych (PPK) spowoduje mocniejszy ruch debiutowy, ale on jeszcze nie nastąpił”.
To dojrzewa dość dostojnie. […] Napięcia chińsko-amerykańskie powodują, że inwestorzy koncentrują się na najbardziej płynnych, największych rynkach i nas zostawili troszkę z boku w swojej strategii, plus rozwarcie do niemożliwości suwaka OFE sprawiało, że wyceny nie są aż tak atrakcyjne – dodał.
Na pytanie, dlaczego spółki wycofują się z warszawskiego parkietu, Dietl odpowiedział „drukowanie euro w strefie euro powoduje, że rozrosły się bardzo fundusze private eqity i one mają bardzo tani dostęp do długu, bardzo łatwo ściągają spółki z giełd. Giełdy londyńska czy wiedeńska tracą po 6-7 % spółek rocznie. My netto tracimy 2-3% rocznie, więc w miarę bronimy się przed falą delistingu”.
Zdaniem Dietla, obecnie przeprowadzenie tzw. lewarowanego wykupu jest bardzo proste i tanie. Funduszy jest dużo, a mechanizm private eqity polega na tym, że wycenę napędzają optymiści, czyli ci, którzy są gotowi zapłacić najwięcej.
Katarzyna Walterska