– Nie ma innego wyjścia, trzeba przygotować się na zmierzch rynku samochodów spalinowych. Już 7 lub 8 czerwca Parlament Europejski ma głosować za projektem dopuszczania na rynek od 2035 roku wyłącznie konstrukcji bezemisyjnych. To jest konsekwencja wieloletnich rozmów na temat przejścia motoryzacji na model bezemisyjny – powiedział prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, Jakub Faryś, w rozmowie z ISBnews.TV.
Konkluzja jest taka, że w praktyce w 2035 roku będzie można w Europie zarejestrować tylko samochody bateryjne lub wodorowe. W praktyce, bo formalnego zakazu nie będzie, ale będą bardzo drogie opłaty dla producentów samochodów spalinowych.
Producenci na taką sytuację będą na pewno gotowi. Pozostaje tylko kwestia związana z odpowiednią infrastrukturą (ładowanie samochodów elektrycznych). Dotyczy to szczególnie sektora samochodów ciężarowych. Muszą powstawać stacje ładowania dużej mocy, mówi o 1,5 MWh. Zdaniem KE w 2030 roku będziemy potrzebowali mniej więcej 4 mln punktów ładowania. Z szacunków PZPM będzie potrzebnych ponad 7 mln stacji ładowania.
– Najszybciej będzie elektryfikowany segment samochodów dostawczych. Miasta coraz częściej zamykają swoje centra miast przed dostawami realizowanymi przez samochody spalinowe i coraz więcej firm transportowych przestawia się na elektryki – dodał.
Konkluzja prezesa Farysia jest taka: bez odpowiedniej infrastruktury ładowania samochodów bateryjnych nie będzie sukcesu samochodów niskoemisyjnych. Zdaniem prezesa PZPM ceny takich pojazdów będą spadały. Jednak powód jest prozaiczny – będą drożały samochody spalinowe.
– Branża motoryzacyjna musi przechodzić na niskoemisyjne pojazdy, więc potrzebuje środków na rozwijanie nowych technologii – podsumował Faryś.
Polecamy podcasty ISBnews na SoundCloud
przygotował: Arkadiusz Ekiert