– Rzeczywiście od roku 2015 obserwowaliśmy stały spadek udziału szarej strefy na rynku papierosowym. Złożyło się na to cały szereg czynników. W tej chwili możemy zobaczyć historycznie niski udział tej strefy – powiedział Jacek Fundowicz, wiceprezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych, w rozmowie z ISBnews.TV.
Według niego, największym zagrożeniem dla rynku papierosowego jest planowana nowelizacja akcyzowa dyrektywy tytoniowej. Część krajów Unii Europejskiej, w której opodatkowanie papierosów jest wyjątkowo wysokie, dąży do tego, aby ujednolicić wysokości podatku akcyzowego.
– Niestety w związku z bardzo wysokim poziomem akcyzy np. we Francji, szara strefa wzrosła tam do nawet 30%. W tej chwili jest planowana nowelizacja dyrektywy, która podniosłaby minimalny poziom akcyzy dwukrotnie w stosunku do tego co jest obecnie. Nie trzeba być ekonomistą, żeby wiedzieć, że to doprowadzi do szybkiego wzrostu szarej strefy – dodaje.
Podkreśla, że UE zwleka z ogłoszeniem dokładnych planów dot. tej dyrektywy. Prawdopodobnie dopiero po wyborach do europarlamentu padną konkretne propozycje.
– Obecnie poziom szarej strefy jest historycznie niski, jeżeli chodzi o rynek papierosowy oraz rynek wkładów do podgrzewaczy tytoniu. Natomiast bardzo wysoki udział szarej strefy dotyczy rynku e-papierosów, bo nawet ok. 90%. To wynika ze złej definicji przyjętej dla płynu do e-papierosów, tzw. liqudu, który jest opodatkowany. Pod koniec 2022 r. spodziewaliśmy się zmiany tej definicji oraz poprawy sytuacji, ale podmioty działające w szarej strefie znalazły sposoby na obchodzenie tych przepisów – podsumował.