Jakie będą skutki ekonomiczne długu publicznego i kto za to zapłaci?

Zakaz przekraczania długu ponad 60% PKB został wpisany do Konstytucji RP w 1997 roku. Byłem jedną z osób, która wprowadziła ten limit. Pracowałem wówczas w resorcie finansów na stanowisku podsekretarza stanu – wspomina w rozmowie z ISBnews.TV Krzysztof Kalicki, ekonomista Akademii Leona Koźmińskiego, były wieloletni prezes Deutsche Bank w Polsce.

– To była nasza inicjatywa. Wiedzieliśmy, że politycy będą próbowali rozciągać wydatki budżetowe a to może grozić kolejnym, nadmiernym zadłużeniem kraju ze wszystkimi negatywnymi skutkami dla gospodarki i ludzi. Ale nie miałem dosyć wyobraźni żeby przewidzieć, że można tak zmanipulować prawo żebyśmy mogli osiągnąć taką wysokość jaką pokazała Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie – mówi Krzysztof Kalicki.

Polecamy: Banaś, NIK: w 2020 r. rząd zastosował wypychanie wydatków poza budżet. MF: teza o ukrywaniu wydatków bez uzasadnienia

Jakie są skutki ekonomiczne takiego długu? – To oczywiście przekłada się na nasze obecne i przyszłe obciążenia, na politykę pieniężną. Przyrost długu, który miał miejsce w ostatnim okresie był w dużej mierze sfinansowany przez bank centralny. Nie wiem, czy mamy świadomość tego, że agregaty pieniężne wzrosły między 35 a 40 kilka % w ciągu 1,5 roku. Co to oznacza? Z takiej racjonalnej oceny ekonomicznej grozi to potężną inflacją. I ten potencjał inflacyjny został już wykreowany. I nie dziwmy się, że w najbliższych miesiącach, a może i latach, będziemy mieli dodatkowy problem – stwierdził Kalicki.

Jego zdaniem, nie można wszystkiego tłumaczyć pandemią. – Nie można tłumaczyć pandemią politycznego wydawania środków z budżetu, w celu zaspokojenia roszczeń i oczekiwań wyborców. Uważam, że ten populizm jest niebezpieczny i to on tworzy ten rosnący dług publiczny – dodał.

Polecamy: prof. Orłowski: 80 mld zł deficytu to fikcyjny obraz finansów publicznych

Polecamy nasze podcasty

[