– W ramach wytycznych odpowiedzieliśmy na pewne przepisy dotyczące budynków mieszkalnych, w których pojawiła się wątpliwość, czy ładowarkę do samochodów elektrycznych montować, czy nie. Jak już zebraliśmy wiedzę i zdefiniowaliśmy także ryzyko gwałtownego ognia, pożaru, który trudno jest ugasić. Samochody elektryczne, szczególnie akumulatory, palą się inaczej niż samochody spalinowe. W związku z tym pojawiły się pewne obawy zarządców budynków i zakazy wjazdów do obiektów pojazdów elektrycznych. Prawdopodobnie ten strach wynika ze świadomości, że garaż nie jest odpowiednio przystosowany do zagrożeń – powiedział Paweł Janik, dyrektor Centrum Naukowo-Badawczego Ochrony Przeciwpożarowej w rozmowie z ISBnews.TV podczas Kongresu Nowej Mobilności. ISBnews było partnerem medialnym wydarzenia.
Według eksperta, pożary samochodów elektrycznych są wyzwaniem. Wskazał, że o ile pożar np. na parkingu otwartym strażacy są w stanie opanować i w wielu sytuacjach zgasić, to trudnym jest działać skutecznie w garażach podziemnych, ze względu na utrudniony dostęp i duże zadymienie.
– W przypadku samochodów wodorowych, kilka lat temu pojawiły się projekty zapisów w warunkach technicznych dla budynków, gdzie przewidywaliśmy zabezpieczenie, analogicznie jak w przypadku LPG. Byłaby wymagana detekcja wodoru połączona z odpowiednim systemem wentylacji, tak, aby te atmosfery wybuchowe nie powstawały – dodał.
Po więcej informacji o zakazach wjazdu pojazdów elektrycznych do garaży podziemnych oraz o wyzwaniach, jakie niesie za sobą pożar takich samochodów zachęcamy do obejrzenia materiału wideo.
rozmawiała: Dominika Ostrowska
video: Borys Skrzyński