– Wśród amerykańskich i europejskich producentów motoryzacyjnych poruszenie wywołał mały, tani samochodzik elektryczny Seagull. To całkiem przyzwoity samochód wielkości dawnego Renault Clio. Dosyć wysoko zawieszony, o nowoczesnej sylwetce, jeździ dobrze. W testach zderzeniowych NCAP ma średnią wagę, ale i tak jest nieźle – mówi Marek Meissner, dziennikarz ISBiznes.pl w cotygodniowym komentarzu dla ISBnews.TV.
Podkreślił, że jego jakość dorównuje pojazdom elektrycznym produkowanym w Ameryce. Według producenta zasięg na akumulatorach wynosi 450 km. Przełomowa okazuje się cena, bo 12 tys. dolarów. Jest również tańsza wersja za 8 tys. dolarów, ale o mniejszym zasięgu do 300 km.
– Obecnie wprowadzone cła na importowane chińskie pojazdy elektryczne trzymają Seagulla z dala od Ameryki, ale czy utrzymają z dala od Europy, skoro BYD buduje fabrykę na Węgrzech, na graniczy z Serbią? Ta fabryka najprawdopodobniej zacznie od robienia Seagulli. Szybkie pojawienie się tanich pojazdów elektrycznych z Chin może całkowicie wstrząsnąć tanim przemysłem samochodowym – podsumował.
Zachęcamy do obejrzenia całego materiału wideo.