– Samochody wodorowe to nic innego jak samochody elektryczne zasilane ogniwem wodorowym. W jednym przypadku mamy zasilanie silnika baterią elektryczną w drugim zasilanie polega na wytwarzaniu energii elektrycznej przy pomocy wodorowego ogniwa. Obie technologie będą się rozwijały równolegle – mówi Paweł Piotrowicz, ekspert ds. technologii wodorowych w TUV SUD Polska w rozmowie z ISBnews.TV.
Dziś w Polsce zarejestrowanych jest ponad 46 tyś aut elektrycznych łącznie z hybrydami plug-in. Mamy około 2 tyś stacji ładowania.
– Z wodorem jest gorzej. Stacji ładowania praktycznie nie mamy. Zarejestrowanych aut z ogniwami wodorowymi jest w całej Polsce 119. Mówimy tu tylko o samochodach osobowych. Przed nami jeszcze długa droga i sporo pracy – mówi Paweł Piotrowicz.
Na razie tylko Orlen do 2030 r. chce uruchomić 53 stacje tankowania wodorem w Polsce.
– Jeżeli zgodnie z zapowiedziami wodór w Europie będzie kosztował 2 do 3 euro, to za te same pieniądze otrzymamy pięciokrotnie większy zasięg samochodu wodorowego od spalinowego. Nie zatruwamy środowiska i wykorzystujemy oczywiście wodór odnawialny – dodaje Piotrowicz.
Zdaniem eksperta to jest odpowiedź na to w jakim kierunku powinniśmy zmierzać w motoryzacji.
– Zakaz rejestracji samochodów spalinowych w Europie do 2035 r. na pewno przyśpieszy transformację sektora transportu w Polsce. Pytanie tylko czy będzie gotowa infrastruktura. Na razie wygląda na to, że nie. Podobnie jest z regulacjami. Wszystko jednak wskazuje na to, że wcześniej czy później to nastąpi – stwierdza Paweł Piotrowicz.
Na pierwszy ogień pójdzie komunikacja zbiorowa.
– Wykorzystujemy doświadczenia naszych sąsiednich krajów, które już takie projekty realizują. W transporcie zbiorowym transformacja w motoryzacji najbardziej się opłaca. Reguluje to również ustawa o eletromobilności która mówi, ile procent i kiedy ma być zmieniony transport publiczny i w jakim stopniu – mówi Piotrowicz.
Polska jest wyjątkowa, bo mamy aż 3 polskich producentów autobusów.
– Dzisiaj prym wiodą autobusy elektryczne, ale wraz z rozwojem infrastruktury zmieni się sytuacja na korzyć pojazdów z ogniwami paliwowymi. Autobusy elektryczne są bardzo ciężkie i długo się ładują. Wodór można zatankować bardzo szybko a zbiorniki nie są bardzo ciężkie – argumentuje ekspert.
Zdaniem eksperta jest tu duże pole do popisu dla polskiej gospodarki.
– W grę wchodzą też szynobusy czy pociągi osobowe. PESA Bydgoszcz SA już opracowała lokomotywę zasilaną ogniwem paliwowym.
Polecamy podcasty ISBnews na SoundCloud