Od stycznia 2020 roku szykuje się wiele zmian dla przedsiębiorców. Oprócz ułatwień w prowadzeniu działalności będą musieli poradzić sobie z dodatkowymi obciążeniami finansowymi. Na temat zagrożeń czyhających na przedsiębiorców w 2020 roku – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka, Wydział Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z ISBnews.TV.
Wideo: Borys Skrzyński
Polecamy: Od 1 stycznia 2020 r. wejdą w życie nowe przepisy dla prowadzących działalność gospodarczą
Myślę, że dla małych firm wzrost minimalnego wynagrodzenia może być bardzo poważnym problemem. Proszę pamiętać, że to nie jest tylko podniesienie płacy tym, którzy dzisiaj mają wynagrodzenie na poziomie 2 tys. 250 zł. Wszyscy zarabiający powyżej tej kwoty, prawdopodobnie będą także oczekiwać, że ich zarobki wzrosną – mówi Starczewska-Krzysztoszek.
Wzrost minimalnego wynagrodzenia do 2 tys. 600 zł z 2 tys. 250 zł to nie jedyny koszt, który będzie dodatkowym obciążeniem dla przedsiębiorców. W 2020 roku mniejsze firmy będą objęte pracowniczymi planami kapitałowymi. Pracodawca będzie zobowiązany do wpłacenia na PPK 1,5% wynagrodzenia. Oczywiście w 2020 roku należy spodziewać się wyższych kosztów energii. Prawdopodobnie – zdaniem Starczewskiej-Krzysztoszek – pojawią się problem związany z niską rentownością firm, która i tak obecnie nie jest wysoka.
Jeśli popatrzymy na rentowności firm, to one nie są wysokie. Średnio jest to 4-4,5 proc. A przecież są firmy, są działalności gospodarcze, gdzie ta rentowność jest znacznie mniejsza. Wzrost kosztów spowoduje, że rentowność będzie minimalna, więc szanse na rozwój, na inwestowanie, będą bardzo małe – mówi ekonomistka.
Z powodu niskiej rentowności firmy nie będą chciały inwestować, np w cyfryzację, w nowe technologie, które są niezwykle ważne dla rozwoju gospodarki.
Jeśli przedsiębiorcy nie włączą się w ten proces, to tak naprawdę za chwilę nie będziemy mieć przedsiębiorców, ale rozumiem, że jeśli chodzi o dzisiejszych polityków, to dla nich jest to bardzo dobre rozwiązanie, ponieważ wyraźnie mówią, że jeżeli ktoś sobie nie radzi, to nie powinien prowadzić działalności gospodarczej, co jest po prostu jakimś kompletnym absurdem. I mówią, że chętnie wyhodują nowe, przedsiębiorcze elity – podkreśliła Starczewska-Krzysztoszek.
Jej zdaniem, bardzo trudno oszacować, czy firmy dadzą radę ponieść dodatkowe koszty, właśnie ze względu na zróżnicowaną rentowność.
Myślę, że te najmniejsze – mikroprzedsiębiorstwa – szczególnie działające w usługach, mogą mieć rzeczywiście bardzo poważne problemy. Ile firm może podjąć decyzję o zamknięciu działalności, czy wręcz utracić płynność? Bardzo trudno to w tej chwili ocenić. Trzeba pamiętać, że proces upadłości, jest procesem długotrwałym, więc nie będziemy tego widzieć od razu – podkreśliła.
O ile pierwsze jaskółki wzrostu kosztów nie będą aż tak widoczne jeszcze w I kwartale 2020 roku, to już w kolejnych, miesiącach, kwartałach , a nawet w kolejnym roku będą bardzo wyraźne.