„Nie ma dialogu z Ministerstwem Zdrowia. Moje marzenie, żeby placówki prywatne stały się częścią systemu ochrony zdrowia, jest więc ciągle niespełnione” – mówi Anna Rulkiewicz, prezes grupy Lux Med w rozmowie z ISBzdrowie.
Jej zdaniem mamy do czynienia z inflacją medyczną, która jest jeszcze wyższa niż ta powszechna.
„Wpływa na nią ogromna presja płacowa, która trwa od wielu lat. A do tego dochodzą coraz wyższe koszty utrzymania i funkcjonowania, bo wzrosły nie tylko ceny energii, ale także utylizacji odpadów, czy materiałów medycznych, np. zwykłych gazików” – wyjaśnia Rulkiewicz.
Dlatego jej zdaniem coraz wyższe nakłady na zdrowie nie przekładają się na większą ilość świadczeń medycznych.
„Mamy niewątpliwie więcej pieniędzy przeznaczanych na system ochrony zdrowia, ale one są w dużej mierze 'zjadane’ przez nieustającą presję płacową. Do tego mamy ciągle do czynienia z zaniżonymi wycenami świadczeń” – podkreśla wiceprezydent Pracodawców RP oraz Prezes Związku Pracodawców Medycyny Prywatnej.
Najtrudniejsza sytuacja jest z profilaktyką. „Nie ma na nią pieniędzy i nie będzie, bo brakuje na medycynę naprawczą. Dlatego odrabianie długu zdrowotnego spowodowanego pandemią potrwa wiele lat. Niestety trudno o optymizm, chociaż nadzieja umiera ostatnia” – nie ukrywa prezes Rulkiewicz.
[
