– W pierwszej połowie roku mieliśmy ponad 300 ogłoszonych niewypłacalności przedsiębiorstw, to wzrost o 26%. Ta liczba wcale nie wydaje się taka wysoka, ponieważ rok 2023 zakończył się wzrostem niewypłacalności niemalże o 60%. Widzimy, że trend dalszego wzrostu dynamiki niewypłacalności nie jest kontynuowany – powiedział Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface w Polsce i w Regionie Europy Centralnej, w rozmowie z ISBnews.TV.
Jednak niewypłacalność na poziomie 26% jest większy niż w pierwszej połowie ub.r. Ekspert wyjaśnia, że przyczyniła się do tego przede wszystkim sytuacja makroekonomiczna. Oczywiście, widzimy ożywienie w polskiej gospodarce, jednak to wydaje się nie być wystarczającym czynnikiem do poprawy sytuacji. Gdyby porównać to co działo się w zeszłych latach, czyli kiedy mieliśmy dwucyfrowy wzrost inflacji, paradoksalnie nie był to zły okres dla polskich przedsiębiorstw. Wyjaśnia, że ze wzrostem inflacji przedsiębiorstwa mogły przenosić wyższe ceny energii i używanych komponentów na finalnego odbiorcę produktu.
– Obecnie inflacja nie jest już na takich wysokich poziomach i z dużą presją na marżę. Niestety, ta sytuacja się odwróciła i jest bardziej wymagająca dla polskich firm. Co więcej, to co jest obecnie korzystne dla polskiej gospodarki, czyli gospodarstwa domowe, które wydają więcej pieniędzy, jest rezultatem dobrej sytuacji na rynku pracy z niską stopą bezrobocia oraz rosnącymi wynagrodzeniami. Natomiast dla przedsiębiorstw jest to czynnik negatywny. Kolejny raz muszą sprostać wyzwaniu rosnących wynagrodzeń – dodał.
Przedsiębiorcom trudno operować w takich warunkach. Poziomy niewypłacalności wzrastają we wszystkich branżach. Największe wzrosty odnotowano w transporcie i budownictwie. W jego ocenie, sytuacja ma się powoli stabilizować, mimo to liczba niewypłacalności do końca roku wzrośnie o 18% w porównaniu z 2023 r. Nadal wzrost, ale nie tak duży jak poprzednio.
Przygotowała: Dominika Ostrowska
