Koronawirus wpływa praktycznie na wszystkie sektory gospodarki. Wpływ pandemii na poszczególne branże analizuje Tomasz Ślagórski, wiceprezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE) w rozmowie z ISBnews.TV
– Efekt gospodarczy będzie bardzo dotkliwy na poziomie makroekonomicznym. W tej chwili trudno mówić o jakichś branżach, które w szczególny sposób zostały uchronione. Branż, które są w kłopotach, jest mnóstwo. To cały sektor usług, czyli różnego rodzaju restauracje, hotele, rozrywka, rekreacja, kina. Problemy oczywiście mają również centra handlowe, bo są zamknięte, a tym samym wszystkiego rodzaju sklepy detaliczne, które się znajdowały w tych centrach handlowych. To na pewno są te branże, które w pierwszej kolejności wymienił bym jako dotknięte pandemią koronawirusa – mówi Tomasz Ślagórski.
Polecamy także: Wiceprezes KUKE: fala upadłości firm nadejdzie w połowie roku
Jeśli chodzi o inne branże, które są w znacznym stopniu narażone na skutki pandemii – podkreślił wiceprezes KUKE – to np. cała branża meblarska.
– Meble są jednym z głównych towarów polskich eksportowych, którymi podbijaliśmy rynki zachodnie. I w tej chwili wszelkiego typu ograniczenia związane, z jednej strony z transportem tych towarów, a z drugiej strony z zamknięciami sklepów, centrów handlowych w Polsce, i w Europie Zachodniej powodują to, że ta branża odnotuje bardzo istotny – wydaje mi się, że nawet rzędu 80-90% spadek sprzedaży w najbliższym kwartale – ocenił.
Inne branże zagrożone, czyli te które mogą mieć kłopoty to te korzystające z komponentów sprowadzanych z innych krajów. Chodzi np. o AGD.
Kto „wygra” na koronawirusie?
– Jeśli miałbym wskazać jakichś wygranych, to z pewnością będą to – chociaż trudno może mówić o wygranych, ale może ci, którzy najmniej ucierpią – to np. to branża spożywcza, gdzie wiadomo, sprzedaż jest prowadzona na bieżąco. Mieliśmy paniczną falę zakupów produktów spożywczych. Ta branża z pewnością powinna odnotować, przynajmniej w marcu, bardzo duży wzrost sprzedaży, co z kolei powinno się przełożyć na ich sytuację finansową – powiedział Ślagórski.
Zyski notują też producenci gier komputerowych. – Jak wiadomo, przebywanie w domu, korzystanie z pracy zdalnej, czy również zamknięcie szkół, na pewno wpłynie na wzrost sprzedaży różnego rodzaju gier komputerowych, czy też dostępnych przez streaming – dodał.
Wiceprezes KUKE przypomniał, że minister rozwoju Jadwiga Emilewicz sugerowała, że kłopoty z łańcuchami dostaw – szczególnie z Azji, z Chin mogą spowodować, że producenci europejscy, czy amerykańscy będą szukać poddostawców właśnie w Polsce, która z jednej strony, ma bardzo dobre położenie logistyczne, z drugiej wykwalifikowaną i tańszą siłę roboczą. Tutaj jest rzeczywiście szansa na to, żeby w przyszłości polscy producenci mogli na tym skorzystać – dodał.
W krótkim okresie te szanse są raczej mizerne. Recesja będzie bardzo gwałtowna, ale i odbicie w gospodarce może ostre. – Wszystko zależy od tego, jak długo będą trwały ograniczenia narzucone przez poszczególne rządy na sklepy, na producentów. Ale należy się spodziewać, że pandemia będzie trwała jeszcze wiele miesięcy i odbicie raczej nie nastąpi w roku 2020 – ocenił Tomasz Ślagóski.
KUKE S.A. jest spółką ubezpieczeniową należąca w większości do Skarbu Państwa, a drugim głównym akcjonariuszem jest Bank Gospodarstwa Krajowego. Razem z innymi instytucjami rozwoju wchodzi w skład grupy Polskiego Funduszu Rozwoju
– Nasza grupa zajmuje jedno z czołowych miejsc w procesie wspomagania polskich przedsiębiorców w okresie spowolnienia gospodarczego spowodowanego pandemią – mówił wiceprezes.
KUKE ubezpiecza ryzyko kredytowe. A co warto podkreślić należności handlowe też są sposobem zarządzania płynnością, ponieważ, jeżeli podmiot ma możliwość płacenia z odroczonym terminem płatności, to poprawia swój kapitał obrotowy. I – tym samym – nie musi płacić gotówką, czy zaciągać kredytu, ale może skorzystać z tego kredytu kupieckiego. KUKE oferuje ubezpieczenie tego rodzaju transakcji.
– Wszyscy ci kontrahenci mogą kupować z odroczonym terminem płatności dzięki przyznanym przez KUKE limitom kredytowym. To wspomaga to ich płynność – wyjaśnił Ślagórski.