– Migracje są czymś, co doświadczamy tak naprawdę już od ponad dekady. W ciągu ostatnich lat Polska z kraju emigracyjnego z negatywnym saldem migracji stała się krajem z pozytywnym saldem migracji. To spowodowało, że prognozy demograficzne, które były formułowane muszą być zmodyfikowane – powiedział Paweł Strzelecki, Instytut Statystyki i Demografii, SGH, w rozmowie z ISBnews.TV.
Według niego, od 2012 r. do tej pory, z Polski ubyło 2,5 mln obywateli w tzw. wieku produkcyjnym. Jako gospodarka dzięki napływowi imigrantów zyskaliśmy. Spowodowało to utrzymanie potencjału wzrostu gospodarczego. Jednak w przyszłości będzie się to zmieniać, zwłaszcza po roku 2040, kiedy na emerytury będzie przychodził wyż demograficzny z początku lat 1980.
– Z perspektywy zapełnienia luki związanej z ubytkiem obywateli w wieku produkcyjnym imigracja do pewnego stopnia jest jakiś rozwiązaniem. Natomiast nie może być postrzegana jako jedyne rozwiązanie – dodaje.
Podkreśla, że musi to być część spójnej polityki państwa, wraz z polityką związaną z aktywnością obywateli i podnoszeniem aktywności zawodowej osób starszych i wydłużeniem ich aktywności na rynku pracy.
Po więcej informacji zachęcamy do obejrzenia materiału wideo.