– Według szacunków, rok 2024 może okazać się rekordowym, jeżeli chodzi o zagraniczne wyjazdy Polaków. Zdecydowanie widać poprawę, nawet w stosunku do roku 2019, czyli czasów przed pandemią. Szacujemy, że ok. 7 mln naszych rodaków zdecyduje się na zagraniczne wyjazdy – powiedziała Katarzyna Turosieńska, członek zarządu Polskiej Izby Turystyki, w rozmowie z ISBnews.TV.
Według niej, najczęstszymi kierunkami, które Polacy wybierają to Turcja, Egipt, Grecja oraz Tunezja. Jeżeli chodzi o turystykę przyjazdową, czyli przyjazdy zagranicznych turystów do naszego kraju, nie jest najlepiej. Polska jest krajem przyfrontowym, a wojna w Ukrainie nie sprzyja rozwojowi turystyki. Obcokrajowcy uznają, że w naszym kraju jest niebezpiecznie.
– Na szczęście wiele kampanii promocyjnych, które są prowadzone u naszych sąsiadów, np. u Czechów, sprawiły, że goście zza południowej granicy chętniej w Polsce wypoczywają. Nie jesteśmy w stanie dokładnie oszacować, ile strat odniosła polska turystyka przyjazdowa. Myślę, że straciliśmy to ok. 30% klientów. Natomiast sytuacja zaczyna się normować – dodała.
W ocenie ekspertki, zdecydowanie najgorzej wygląda sytuacja turystyki w Polsce wschodniej. Wszystkie regiony, które graniczą zarówno z Białorusią jak i Ukrainą. Strefa buforowa, która została wprowadzona, zrobiła dużo zamieszania, a turyści nie wiedzieli, czy będą mogli zwiedzać region puszczy białowieskiej. Podsumowała, że wszystkie działalności turystyczne straciły ok. 50% klientów.
Przygotowała: Dominika Ostrowska