Inflacja wyniosła w czerwcu 3,3 proc. w ujęciu rocznym, wobec 2,9 proc. r/r w maju, podał Główny Urząd Statystyczny w swoim szybkim szacunku. To wynik znacznie powyżej oczekiwań analityków (2,8 proc.) i efekt przede wszystkim wzrostu cen paliw – powiedziała Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego w rozmowie z ISBnews.TV
– Ceny paliw w czerwcu dokonały wręcz skoku, wzrost wyniósł aż 5,4 proc. To skala niewidziana w ostatnich kilku miesiącach – podkreśliła.
Na przyspieszenie inflacji miały wpływ także stale drożejące od początku roku usługi. Ich ceny rosną – jak wyjaśniła ekonomistka – za sprawą covidowych opłat przerzucanych na konsumentów, ale przede wszystkim podniesienia płacy minimalnej w styczniu o 15,6 proc.
– To był naprawdę rekordowy wzrost, który automatycznie przełożył się na wyższe koszty działalności firm. Te z kolei, natychmiast zaczęły przekładać go na ceny swoich usług – dodała Kurtek.
Polecamy: Drożyzna nie odpuszcza. Tak wysokiej inflacji bazowej nie było od lat
W kolejnych miesiącach – zdaniem ekonomistki – inflacja powinna już delikatnie hamować. Czynniki, które za tym przemawiają, to mniejszy popyt w gospodarce na towary i usługi, a także coraz wyższa zeszłoroczna baza odniesienia.
– W ubiegłym roku inflacja z miesiąca na miesiąc przyspieszała, więc teraz powinna delikatnie hamować – podkreśliła Kurtek.
Jej zdaniem, nie można jednak wykluczyć, że takie incydentalne miesiące, jak czerwiec, mogą się jeszcze zdarzyć. Ogólnie – jak prognozuje – inflacja w całym 2020 będzie znacznie wyższa niż rok wcześniej i wyniesie ok 3,2 proc..